No więc tak, pewne rzeczy trzeba mówić wprost, nie lękając się społecznego osądu. Zatem: nie wszyscy lubią małe szczeniaczki. Słitaśne, puszyste papisie. Co oczywiście nie znaczy, że źle im życzą lub odczuwają wobec nich negatywne emocje, nie. Ale nie chce im się na przykład całe dnie wypatrywać nerwowego kręcenia się po pokoju, żeby na złamanie karku pędzić ze szczeniaczkiem na dwór, zanim się spompuje na panele, co często kończy się tym, że i tak się spompuje i trzeba myć podłogę piętnaście razy dziennie. Nie mają cierpliwości do łażenia z papisiem po dożynkach i przekonywania, że nadmuchiwany zamek do skakania nie jest groźny, a zespół pieśni i tańca nie gryzie. Wolą się nie stresować kwarantanną, której modnie jest nie przestrzegać, ale weterynarz grzmi, więc trzeba niczym sokół lustrować podłoże w poszukiwaniu potencjalnie śmiercionośnych kup, zanim się papisia postawi... I tak dalej, i tak dalej. Niektórzy chcą mieć po prostu psa, brać go bez wydziwiania na hipsterską kawę do miasta albo nad morze, albo w góry i z czystym sumieniem powiedzieć mu "zaraz", gdy chce siusiu, bo wiadomo, że wytrzyma. Tacy ludzie też mogą mieć rasowe szczenię! W dziale Starsze szczenięta prezentujemy piątkę wspaniałych psich dzieciaków, które świat świetnie znają, bywały w psich przedszkolach, bywały na wystawach, sikają już od dawna jak istoty cywilizowane, a do tego, to najlepsze w całej tej imprezie!, nadal są po szczenięcemu słitaśne! Czarne Ancymony, GULDYNKA, GRACJA i GORAN przedstawiają się TUTAJ, a TĘDY prosimy do podpalanych Tu Pilnujących chłopaków, RUMCAJSA i ROKITY. Są nowe zdjęcia, dzieciaki pięknieją z każdym dniem!
« poprzednia | następna » |
---|