Łatwo dyskredytować wystawy psów jako zaspokojacz ludzkiej próżności, który wymaga od psa tylko tyle, żeby ładnie stał, ładnie biegł i robił wrażenie. Tymczasem wystarczy wysilić wyobraźnię, żeby postawić się w sytuacji psa nieprzygotowanego zupełnie na to, co może go czekać na przykład w katowickim Spodku, na trudnej wystawie halowej. Tu już nie chodzi o to, żeby robić wrażenie, dla niektórych psów to prawdziwe być albo nie być, sprawdzian socjalizacji i świadomości ich przewodników. O tym możecie poczytać w tekście Oli Pasko.
« poprzednia | następna » |
---|