Strona główna Hovawart "użyteczny" Co robić? W co się bawić? Hovawarcie pływanie

Hovawarcie pływanie

Hovek i woda

Wszystkie psy potrafią pływać, tylko niektóre o tym nie wiedzą.

 

Pływanie, aportowanie i zabawa w wodzie to masa radości i wspaniałe ujście dla nadmiaru energii naszego pupila. To także ruch wspomagający dobrą kondycję oraz zdrowie stawów. Jak każda forma wspólnej zabawy, wzmacnia więź czworonoga z człowiekiem. Jest też doskonałym sposobem na schłodzenie naszego "futrzaka" w upalny dzień.

fot. Weronika Sadlik

fot. A. Szczepańska

Początki "nauki" pływania bywają różne. Czasem nasz podopieczny znajdzie się pod wodą przez zupełny przypadek, chcąc pobiec do innego psa znajdującego się po przeciwnej stronie kanałku Puszcza oczko lub "pogonić” kaczkę.

Często  młodsi uczą się od starszych, dlatego dobrą metodą  jest nauka poprzez naśladownictwo, czyli spacer  w towarzystwie "psa-pływaka".  Ani się obejrzymy, jak maluch wskoczy do wody za starszym kolegą.
Zdarza się, że woda budzi u psa respekt. Wówczas powinniśmy psiaka ośmielić. Możemy spróbować wejść do wody i mając w ręku smaczki lub ulubioną zabawkę psa, radośnie go przywołać. Jeśli choć trochę się do nas zbliży, chwalimy i nagradzamy. Gdy się oswoi, stopniowo wydłużamy czas przebywania w wodzie i staramy się, by wszedł głębiej.

fot. A. Szczepańska

fot. A. Szczepańska

Aport z wody…  Jak zacząć?

Nie trzeba tutaj specjalistycznego sprzętu ani umiejętności. Na początek wystarczy zabawka, która nie utonie oraz zbiornik ze stojącą wodą i łagodnym zejściem. Pies powinien być żywo zainteresowany przedmiotem, który ma z wody zaaportować.  Mogą to być specjalne zabawki do pływania, ale wystarczy najzwyklejszy  patyk.  Zaczynamy od zabawy przy brzegu, a gdy widzimy w oczach psa zapał i chęć dalszej współpracy, przenosimy się do wody; stopniowo coraz głębiej. Entuzjastycznie chwalimy psa za każdy sukces. W nagrodę za wyłowienie "łupu" chwilę bawimy się w przeciąganie i… rzucamy zabawkę ponownie. Przerywamy w momencie, gdy psiak jest rozbawiony i zostawiamy go z tym pozytywnym skojarzeniem aż do następnego razu. Na etapie nauki postarajmy się organizować  taki "mokry spacer" przynajmniej raz w tygodniu.

Gdy nasz pupil nie ma już problemu z zabawą w wodzie, a zapał do aportowania trwa, rzucamy przedmiot tam, gdzie pies na chwilę straci grunt pod łapami. Ważne, by wybrać moment największego rozbawienia.  Obserwujemy więc… A gdy pies choć przez chwilę utrzyma się na wodzie, chwalimy i zachęcamy do dalszych wysiłków; pozytywnie i  ze spokojem.

Wiele hovawartów aportuje z wody i naprawdę to uwielbia.

fot. K. Grochowski

fot. A. Szczepańska

fot. H. Dobrzyńska

fot. W. Sadlik

Jako, że cel uświęca środki, ta metoda dobra, która skuteczna, ale musi  być to metoda pozytywna.

Nigdy zatem NIE wciągamy psa do wody na siłę, NIE wrzucamy go do niej znienacka, NIE  podnosimy głosu i NIE zmuszamy, kiedy ma obawy.Pamiętajmy, że zawsze możemy skorzystać z pomocy osoby bardziej doświadczonej, np. trenera z psiej szkoły, jak również o tym, że gdy przegapimy sezon kąpielowy, to następna okazja dopiero za rok, a przecież najłatwiej uczą się młode psy.
Czy efekt nauki pływania nie jest wart zachodu?

fot. W. Sadlik

fot. W. Sadlik

fot. H. Dobrzyńska

fot. H. Dobrzyńska

Ile osób tyle pomysłów na psio-ludzkie, wodne  aktywności. Napotkana sadzawka, strumyk czy zalew, stają się urozmaiceniem spacerów, wakacyjnym sposobem na upał, wyczekiwaną atrakcją. Możemy pływać razem z psem lub zabrać go ze sobą na łódkę czy kajak. Gdy zaś mamy więcej czworonogów, polecam obserwować ich wodne szaleństwa.

fot. H. Dobrzyńska

fot. H. Dobrzyńska

fot. M. Szczepański

fot. M. Szczepański

Niektórzy idą dalej i szkolą psy w ratownictwie wodnym. Są też tacy, którzy pływają z hovkiem na desce (SUP = Stand Up Paddle). Możliwości jest  wiele i naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie.

Radość, zapał, błysk w oku psa, czego chcieć więcej? Uśmiech

A na deser filmiki:

CIRILLA (W. Sadlik)

KOX i CARLA (I. Król-Rożek)

ATIKA (H. Dobrzyńska)

autorka tekstu: Agnieszka Szczepańska

 

Migawki

Jeśli Google nie ściemnia (a dlaczego miałoby ściemniać w tak ważnej sprawie?), to imię naszego najnowszego reproduktora oznacza w językach skandynawskich "odważny". Wprawdzie, skoro miot był na M, a skojarzenie miało być nordyckie, można było go nazwać "Muminek", ale niech będzie, Modig rzeczywiście brzmi poważniej (i odważniej!). Zapraszamy więc do bliższego poznania MODIGA Unalome.