Strona główna Hovawart "użyteczny" Sportowo, szkoleniowo obedience

obedience

Co się robi w OBI?

Obedience (z angielskiego: posłuszeństwo), to kynologiczna dyscyplina sportowa wchodząca wraz z egzaminami PT i BH w skład tzn. posłuszeństwa ogólnego. Nazwa długa i zagraniczna, więc w skrócie mówimy zwykle o OBI. Na pozór wszystko wydaje się w tym sporcie proste: zestawy ćwiczeń o rosnącym stopniu trudności, wykonywane przez psy pod kierunkiem przewodników... Dla zupełnie początkujących to może być przeskoczenie przeszkody, a dla zaawansowanych aport metalowego koziołka przez przeszkodę. Albo przejście z psem przy nodze 50 kroków z dwoma zmianami kierunków oraz kilka minut chodzenia z wielokrotnymi zmianami kierunku, tempa, przesuwaniem się do tyłu i na boki. Ten, kto wykona zadanie najlepiej, wygrywa zawody. Żeby móc wykonywać trudniejszy zestaw, trzeba dwukrotnie otrzymać ocenę doskonałą za zestaw łatwiejszy. Zestawy ćwiczeń to inaczej klasy obedience – OB-0, OB-1, OB-2 i klasa międzynarodowa OB-3. Proste ;). Ze szczegółowym opisem ćwiczeń w poszczególnych klasach, chwilowo po angielsku, ale będziemy czuwać, można się zapoznać tutaj.

Kiedy próbuję komuś wytłumaczyć, na czym polega ten sport, porównuję go do tańca, w którym różne pary wykonują te same pozornie figury, ale wprawne oko widzi minimalne różnice w pozycji nóg, ruchach głowy i tułowia, szybkości reakcji, a także w zaangażowaniu, radości ze wspólnego działania czy wzajemnym zrozumieniu. W obedience diabeł tkwi w szczegółach, dlatego ćwiczenia rozkładamy na elementy i każdy ćwiczymy osobno. I tak na przykład aport, czyli przyniesienie koziołka, składa się w rzeczywistości z zajęcia pozycji przy nodze, wyczekania (bo może się zdarzyć, że ćwiczenie nie rozpocznie się natychmiast) bez utraty zaangażowania, nieruszenia się w czasie rzutu, ruszenia dopiero na komendę (na komendę, a nie dowolne usłyszane słowo), biegu po aport (tu oczywiście bardzo pożądana jest szybkość), podjęcia , szybkiego powrotu, zajęcia pozycji przy nodze, oddania koziołka na właściwą komendę.

Jest co ćwiczyć i trzeba myśleć jak to robić aby nie zanudzić psa. Żeby ćwiczyć obi, należy cały czas pamiętać o psiej motywacji oraz o upewnieniu psa, że zawsze dostanie nagrodę, ale czasami za kilka kroków przy nodze, a czasem za pełen zestaw ćwiczeń wykonywanych na zawodach. Bardzo ważna jest też pełna koncentracja.

Od psa wymagane jest utrzymywanie stałego kontaktu wzrokowego z przewodnikiem:




W czasie treningu często utrudniamy psom ćwiczenia przez rozpraszające otoczenie czy nietypowe miejsce ćwiczeń – tu pożądana  jest duża kreatywność przewodnika, bo dobrze wypracowana komenda działa zawsze i wszędzie, a nie tylko w kuchni czy przydomowym ogródku:

Co daje uprawianie obedience?

Ćwiczenie OBI to oczywiście sposób na tworzenie więzi między psem a przewodnikiem. Niezwykłej więzi, pełnego porozumienia. Dla psa to możliwość systematycznego działania ze swoim człowiekiem, z wykorzystaniem zarówno mięśni, jak i komórek mózgowych, a także radość ze wspólnie spędzonego czasu. Dla człowieka to worek pomysłów na robienie czegoś z psem – worek, który praktycznie nigdy się nie wyczerpie. Warto tu zaznaczyć, że sport ten (uprawiany na podstawowym poziomie ) nie wymaga specjalistycznych sprzętów. Wystarczy równy trawnik, saszetka ze smakołykami i kilka zabawek. Później przyda się koziołek do aportu, kwadrat i przeszkoda - to zadanie dla każdego majsterkowicza.

800x600

Co się robi w OBI?

Obedience (z angielskiego: posłuszeństwo), to kynologiczna dyscyplina sportowa wchodząca wraz z egzaminami PT i BH w skład tzn. posłuszeństwa ogólnego. Nazwa długa i zagraniczna, więc w skrócie mówimy zwykle o OBI . Na pozór wszystko wydaje się w tym sporcie proste: zestawy ćwiczeń o rosnącym stopniu trudności, wykonywane przez psy pod kierunkiem przewodników. Dla zupełnie początkujących to może być przeskoczenie przeszkody: https://www.youtube.com/watch?v=ThPvEJN9Crc&feature=youtu.be, a dla zaawansowanych aport metalowego koziołka przez przeszkodę: https://www.youtube.com/watch?v=cKkM4vHxQrw&feature=youtu.be. Albo przejście z psem przy nodze 50 kroków z dwoma zmianami kierunków: https://www.youtube.com/watch?v=GohQBkXBAv8&feature=youtu.be oraz kilka minut chodzenia z wielokrotnymi zmianami kierunku, tempa, przesuwaniem się do tyłu i na boki: https://www.youtube.com/watch?v=bdHtfGLFQlk&feature=youtu.be Ten, kto wykona zadanie najlepiej, wygrywa zawody. Żeby móc wykonywać trudniejszy zestaw, trzeba dwukrotnie otrzymać ocenę doskonałą za zestaw łatwiejszy. Zestawy ćwiczeń to inaczej klasy obedience – OB.-0, OB.-1, OB.-2 i klasa międzynarodowa OB.-3. Proste ;). Ze szczegółowym opisem ćwiczeń w poszczególnych klasach, chwilowo po angielsku, ale będziemy czuwać, można się zapoznać tutaj: http://fci.be/en/Obedience-46.html.

Kiedy próbuję komuś wytłumaczyć, na czym polega ten sport, porównuję go do tańca, w którym różne pary wykonują te same pozornie figury, ale wprawne oko widzi minimalne różnice https://www.youtube.com/watch?v=Ftv00ASEax8 w pozycji nóg, ruchach głowy i tułowia, szybkości reakcji, a także w zaangażowaniu, radości ze wspólnego działania czy wzajemnym zrozumieniu. W obedience diabeł tkwi w szczegółach, dlatego ćwiczenia rozkładamy na elementy i każdy ćwiczymy osobno. I tak na przykład aport, czyli przyniesienie koziołka, składa się w rzeczywistości z zajęcia pozycji przy nodze, wyczekania (bo może się zdarzyć, że ćwiczenie nie rozpocznie się natychmiast) bez utraty zaangażowania, nieruszenia się w czasie rzutu, ruszenia dopiero na komendę (na komendę, a nie dowolne usłyszane słowo), biegu po aport (tu oczywiście bardzo pożądana jest szybkość), podjęcia , szybkiego powrotu, zajęcia pozycji przy nodze, oddania koziołka na właściwą komendę. Jest co ćwiczyć i trzeba myśleć jak to robić aby nie zanudzić psa[MZ1]

Żeby ćwiczyć obi, należy cały czas pamiętać o psiej motywacji: https://www.youtube.com/watch?v=sTqjHXvYpRI&feature=youtu.be oraz o upewnieniu psa, że zawsze dostanie nagrodę, ale czasami za kilka kroków przy nodze, a czasami za pełen zestaw ćwiczeń wykonanych na zawodach. Bardzo ważna jest też pełna koncentracja

[MZ1]Zdjęcia Safi – podjęcie aportu

Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE MicrosoftInternetExplorer4

Warto też wspomnieć o korzyściach dla człowieka. Aktywne spędzanie czasu z psem na świeżym powietrzu to oczywistość. Ponieważ OBI to sport dla dbających o szczegóły, trenujący go szybko się takimi stają. Uczą się panować nad emocjami i nad ciałem, żeby zawsze być czytelnym dla psa i swoim roztrzepaniem nie utrudniać mu pracy. No i rozwijają też kreatywność – czasami trzeba nieźle się nagłówkować, żeby wyjaśnić psu, czego od niego oczekujemy.

Jak zacząć?

Nieliczni szczęśliwcy ćwiczą obedience pod okiem trenerów będących jednocześnie uznanymi zawodnikami. Pozostali mogą uczestniczyć w seminariach i zajęciach organizowanych w ośrodkach szkolących psy albo po prostu w treningach organizowanych przez grupy zapaleńców. Dla tych, którzy nie mogą poświęcić całych weekendów na szkolenie, trenerzy przygotowali internetowe kursy on-line.
W wielu szkołach można ćwiczyć obedience, używając takich samych metod jak przy przygotowywaniu psa do egzaminów Psa Towarzyszącego, BH czy IPO. Większość szkoleniowców przygotuje nas do egzaminu w klasie OB-0 i wyższych.

O swoim OBI pisze Agnieszka, przewodniczka Waszki Las Księżniczek

Obedience ma wiele twarzy. Można powiedzieć o tej dyscyplinie wszystko, ale nie to, że jest nudna. Kiedy zaczynałam ćwiczyć ze swoim hovkiem, nie sądziłam, że tak bardzo mnie to wciągnie. Są oczywiście tacy, którzy twierdzą że to nuda, że pies jest uczony całkowitej zależności od człowieka i nie umie potem podejmować samodzielnych decyzji. Ale ci, co tak twierdzą, z pewnością nie mieli do czynienia z tym sportem. Rzeczywiście, pakiet ćwiczeń pozornie się powtarza, są ustalone klasy 0, 1, 2, 3 i koniec. Ale gdyby to było takie proste…

Najfajniejsze w obi jest to, że cały czas zmieniają się metody treningów. Zawodnicy jeżdżą po świecie, zdobywają doświadczenie i przywożą nowe pomysły na stare ćwiczenia. Kiedyś ktoś mnie zapytał, dlaczego „my w tym obi” robimy z siebie wariatów. Wtedy dopiero raczkowałam i nie potrafiłam tego wytłumaczyć, ale okazało się to bardzo proste. Bieganie, ściganie się, gonienie i podążanie za zapachem to dla psa instynktowne zachowania wypływające z jego popędów. Dlatego w agility, IPO, frisbee i wszelkich innych dyscyplinach psich sportów elementy treningu są dla psów tak atrakcyjne, że same w sobie stają się nagrodą. Mówimy wtedy, że są to zachowania samonagradzające. OBI to dyscyplina, w której tego nie ma. Zadania są od do, „na baczność”, bardzo precyzyjne, zakończone zawsze bezruchem czyli przyjęciem pozycji przy nodze. Zadanie przewodnika polega na tym, żeby pokazać psu, że wykonywanie poleceń daje tyle radości, że warto się postarać, dlatego rozwijamy u psa zachowania, które mogą nam posłużyć do motywowania go do pracy. Jeżeli smaczki, to kilka rodzajów i nie tylko wydawane prosto do paszczy, ale też uciekające i wymagające zaangażowania do zdobycia ich. Jeżeli zabawa, to najlepiej taka, która dzieje się przy przewodniku, czyli szarpanie. Cały czas dbamy o dobre emocje w czasie pracy.

Nie opuszcza mnie do dziś fascynacja najtrudniejszymi ćwiczeniami wykonywanymi przez psy. Patyczki węchowe, tak jak i tropienie jako dyscyplina osobna, zaskakują mnie zawsze. Zadanie z patyczkami w OBI polega na wywąchaniu przez psa wśród kilku mniej więcej podobnych drewnianych klocków” tego, który przed chwilą przez moment trzymał jego przewodnik. To fascynujące, jaki pies ma wspaniały węch!

Nigdy nie sądziłam, że tak wsiąknę w OBI. Prędzej IPO - obrona i gryzienie rękawa, albo tropienie. A tu masz… Coś pięknego! Nie potrafię pójść na spacer i nie zrobić paru ćwiczeń z psem. Jestem osobą roztrzepaną, roztargnioną i bynajmniej nie ułożoną. Wcale jakoś straszliwie nie lubię dokładności, daleko mi do pedantki czy spokojnej duszy. Jestem przeciwieństwem tego, co w OBI jest potrzebne: konsekwencja, spokój, dobry plan, w ogóle jakikolwiek plan, systematyczność, dokładność. To żadna z moich cech. A jednak… Uwielbiam ćwiczyć, patrzeć, jak mój pies się rozwija, jak stale pogłębia się więź miedzy nim i mną, jak przechodzi w inny stan, o którym nie miałam wcześniej pojęcia. Zaufanie nade wszystko. Przednia zabawa, szaleństwo wręcz. Radość przeogromna z każdego maleńkiego sukcesu. Duma, że mam psa, który mnie słucha, reaguje, który zawsze przychodzi, bo jestem dla niego najważniejsza. Przy mnie jest najlepiej i najbezpieczniej. Kiedy wchodzę do lasu, a mój hovek ustawia się przy moim lewym boku i „ćwiczy”, czyli idzie przy nodze i całym ciałem mówi: „No kiedy rzucisz??? No rzuć? No rzuć! Widzisz co ja tu robię???”, sama jestem uchachana od ucha do ucha.

Jak pomyślę, że przez pierwszy rok życia bieganie za piłką było całkowicie obce mojemu psu, to sama nie wierzę, że to możliwe. Kiedy ćwiczę z moim psem, zapominam o bożym świecie! Nie mam jakiejś szczególnej wyobraźni, a mimo to nakręcam swojego psa moimi emocjami. Szkolenie to dla mnie sposób na życie, to właściwie spędzanie życia z przerwami na pracę :). Nie ćwiczę codziennie, gdzież tam! Ale na spacerach zawsze mam przy sobie zabawki i smaczki.

Zainteresowałam Was? Chcecie spróbować?
Znajdźcie metodę, która Wam (Tobie i psu) najbardziej odpowiada. Odwiedźcie szkołę w której odbywają się treningi obedience. Poszukajcie (najłatwiej na facebooku) odbywających się niedaleko seminariów i treningów, a jeżeli wszędzie macie daleko, poszukajcie filmików na YouTube. A może wybierzecie się na zawody? Najpierw jako kibice, a później jako uczestnicy…?

A na koniec

Występ SAPHIRY Animagus w Mistrzostwach Polski 2015 w klasie 1 oraz pierwszy występ Bergenhovs EDIE w klasie 3. Edda to pierwszy i na razie jedyny hovawart który zakwalifikował się do reprezentacji swojego kraju (a to Szwecja – obi-potęga) na Mistrzostwa Świata Obedience).

-----------------------------------------------------------------------------------
tekst: Maria Zięba
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. i Agnieszka Mogilnicka Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
konsultacja: Anna Marszycka Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. i Agnieszka Szczepańska Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
zdjęcia: Daria Domańska, Weronika Sadlik, Paulina Brodowska, Kamila Poźniak, Anna Marszycka
na zdjęciach SAPHIRA Animagus, CIRILA Casariae'Hov, WASZKA Las Księżniczek, ZAZULA Leccinum
filmiki: YouTube

 

Migawki

Czy ktoś z Państwa ma marzenia o czworonożnym amigo? Dobrze się składa, bo hodowla Mieć Marzenia (to znak!) spodziewa się czworonożnych potomków pewnego Amigo (to też znak!). Więcej szczegółów TUTAJ.