psie czekanie

Na PH zazwyczaj informujemy o narodzinach szczeniąt. Czasem także o - niedocenianych naszym zdaniem - podrostkach. Dorosłe hovawarty zdarzają się rzadko. I dobrze, bo taki pies "do wzięcia" oznacza, że coś poszło nie tak. W przypadku Gustlika poszło. Jego pierwszą rodzinę, w której miało być długo i szczęśliwie, dotknęły czysto ludzkie kłopoty, na których niechcący ucierpiał pies.
Gustlik jest dorosły, wesoły, energii ma za dwóch (albo i trzech). Pod opieką Fundacji HovaWarty czeka. I nie jest myśleniem życzeniowym ani wiarą w bajki przekonanie, że gdzieś jest ktoś, kto czeka na Gustlika. Bo jest i czeka. Musimy tylko do niego trafić. Jeśli to nie jest pies dla Was, prosimy, pamiętajcie o nim, gdy ktoś z Waszych znajomych powie, że też chciałby mieć hovawarta, ale szczenięta są drogie, a wychowanie malucha kłopotliwe. Przeczytajcie o Gustliku TUTAJ i pamiętajcie.

 

Migawki

Na wstępie truizm: hovawarty są najfajniejszą rasą na świecie. Następnie cytat z wzorca: hovawarty są rasą użytkową. Oznacza to nie tylko użyteczność w przekopywaniu ogródka, oszczekiwaniu wiewiórek czy znajdowaniu zgniłych kanapek na spacerach, ale przede wszystkim predyspozycje do psiej pracy, a na co dzień także do uprawiania psich sportów. I każdy, ale to każdy okruch hovawarciej użytkowości bardzo nas tu na PH cieszy, bez względu na wynik, lokatę i medal, ale wyjątkowego upamiętnienia wymagają wyczyny takie, jak sierpniowy występ HARPII Smocza Saga, prywatnie Wardy, w zawodach Obedience w Sopocie. Startowała w klasie drugiej, w której zdobyła pierwszą lokatę i ocenę doskonałą! (Pełne wyniki TUTAJ). Ale dodatkowym smaczkiem jest to, że na palcach jednej ręki (zdaje się, że dosłownie!) można policzyć polskie hovki, które zaliczyły klasę drugą w Obi! Warda zakwalifikowała się do startów w klasie trzeciej, więc zapowiada się trzeci tom jej Sagi! Trzymamy kciuki! (Ale oszczekiwanie wiewiórek też jest ważne).