Strona główna Wystawy: Relacje z wystaw Droga do pierwszego w Polsce tytułu CIB-J

Droga do pierwszego w Polsce tytułu CIB-J

Od „Żadnego psa w domu!” do Międzynarodowego Championatu Juniorów

Gdyby ktoś trzy lata temu powiedział nam, że będziemy właścicielami psa, to wzruszyłbym ramionami. Gdyby dodał, że będziemy jeździć z tym psem na wystawy, na dodatek poza Polskę, to popukałbym się całkiem mocno w głowę. Byłoby dużą przesadą stwierdzenie, że nasza historia z hovkami miała początek ponad dwadzieścia lat temu, ale mniej więcej tyle czasu czekaliśmy od pierwszego zauroczenia hovawartem do decyzji, że pies tej rasy zamieszka w naszym domu.

Jak wiele historii w życiu, ta też rozpoczęła się całkiem przypadkowo. Zawsze podobały się nam duże psy. Może nieco stereotypowo wydawało nam się, że łatwo się uczą. Poza tym mają potencjał do pracy oraz niewątpliwie są wspaniałymi towarzyszami. W pewnym sensie ciągnęły się za nami wspomnienia filmów z dzieciństwa: "Przygód psa Cywila" i "Czterech pancernych i psa”. Pod koniec lat '90-tych, byliśmy też właścicielami owczarka niemieckiego. Przypadek spowodował, że odwiedzając przyjaciół, trafiliśmy na wystawę psów w Opolu. Po naszym: „Ooo! jaki duży golden...", dostaliśmy krótki wykład i już wiedzieliśmy, że jeżeli znowu będziemy mieli psa, z pewnością będzie to hovawart.

Długo realizował się ten plan. Było to w dużej mierze 15 lat potyczek z naszymi dziećmi, że: „nie teraz", „nie możemy", „nie mamy czasu ani warunków", „my spędzamy całe dnie w pracy, a wy w szkole", „kto będzie wychodził na spacery?", „nie będziemy mogli wyjeżdżać", „dopiero jak mama pójdzie na emeryturę", „żaden mały piesek!!!", itp. Zbawieniem dla naszych dzieci okazał się COVID i przyjaciele, którzy podczas wakacji zostawili nam pod opieką swojego entlebuchera. Tak oto, rodzina test zdała i… kości zostały rzucone.

Zaczęliśmy czytać o rasie, przeglądać w Internecie informacje o hodowlach i hodowcach. Zanim trafiliśmy do Magdy i hodowli Unalome, przebrnęliśmy przez kilka rozmów weryfikujących nasze predyspozycje. Takie wywiady wydawały się nam wówczas dziwne, ale czytając historie psów, które nie znalazły dostatecznie świadomych i odpowiedzialnych przewodników, inaczej na to patrzymy i bardzo dobrze rozumiemy. Podejmując decyzję o wyborze psa, plany wystawowe nie były naszym priorytetem. Dla nas miał on być przede wszystkim psem-towarzyszem, psem-przyjacielem, psem-członkiem rodziny. Wiedzieliśmy, że na pewno pójdziemy z nim na „jakieś" szkolenie. Nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że dla tej rasy to nie może być incydentalne zdarzenie, ale „continuous improvement".

W końcu trafił do nas Błękitek (maluch nazywany tak u Magdy ze względu na niebieską obróżkę), na co dzień Hades (imię zaproponowane przez nasze dzieci), czyli MALAKAI (w rodowodzie, co w języku hebrajskim oznacza „mój anioł” bądź też „mój posłaniec”). Obdarzony był towarzyską naturą, zainteresowany otaczającym go światem i bardzo wyważony emocjonalnie. Tygodnie po odbiorze szczeniaka wiele zmieniły zarówno w rozkładzie naszego planu dnia i kalendarza, jak również w postrzeganiu tego co naprawdę znaczy „mieć hovawarta". Hovek to wspaniały przyjaciel, jednakże wymagający czasu i zaangażowania ze strony właścicieli, ale o tym potem…

Nasza historia z „psem wystawowym" rozpoczęła się w lipcu 2022 roku. Wcześniej w celach typowo socjalizacyjnych zabraliśmy półrocznego Hadesa na wystawę do Dobrego Miasta. Wycieczka miała na celu zapoznać psa z tłumem ludzi, obecnością innych zwierzaków, obcymi zapachami oraz niecodziennymi odgłosami. Było wiele zabawy i smaczków.  Pies był całkiem spokojny i nawet zaciekawiony. Kontynuowaliśmy więc socjalizację na spacerach, oswajaliśmy naszego hovka z metrem, dworcem kolejowym, z zatłoczonymi, gwarnymi peronami i turkocącymi walizkami, spacerowaliśmy po centrach handlowych, biegaliśmy w parku. Aż wreszcie przyszedł czas, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat wystaw od profesjonalistów - poszliśmy na warsztaty handlingowe.  No i zaczęło się… Po zajęciach zapadła decyzja – spróbujemy na prawdziwym ringu. Ukochana Pani zaopatrzyła siebie i psa w akcesoria wystawowe, odbyliśmy pierwszą wizytę u groomera i na początek wybraliśmy Mazury.

Pierwsza wystawa, zarówno nasza jak i Hadesa, to XLIX Krajowa Wystawa Psów Rasowych w Szczytnie, gdzie debiutował jako starsze szczenię otrzymując ocenę "wybitnie obiecujący". Tam po raz pierwszy spotkaliśmy oraz poznaliśmy środowisko właścicieli i hodowców psów. Będąc kompletnymi „świeżakami” obserwowaliśmy ten świat z zainteresowaniem przyglądając się jak wygląda organizacja wystawy, jak inne psy są prezentowane w ringach, na czym polega praca sędziów. To wszystko było dla nas czymś zupełnie nowym.

Kolejna była VII Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych w Częstochowie (23 lipca 2022 r.), gdzie po raz pierwszy Hades był prezentowany w klasie młodzieży. Wystawiano łącznie 7 hovków.  Hades dostał ocenę doskonałą i zwycięstwo w swojej klasie oraz tytuł Najlepszego Juniora w Rasie. Pomyśleliśmy, że skoro tak dobrze wypadliśmy, to pójdziemy za ciosem.

Miesiąc później pojechaliśmy do Białegostoku, tam na sierpniowy weekend zaplanowano trzy wystawy: XXVIII Klubową Wystawę Molosów, XV Międzynarodową Wystawę Psów Rasowych (CACIB) oraz XI Krajową Wystawę Psów grupy II FCI. Stawki były nieduże, pokazywano od 4 do 6 hovków na każdej z wystaw. Hades ze swoją Panią biegał na wszystkich otrzymując trzy oceny doskonałe. Został trzykrotnie Młodzieżowym Zwycięzcą Klasy oraz Najlepszym Juniorem w Rasie, ale też jako junior na wystawie międzynarodowej uzyskał swój pierwszy tytuł BOB (Best of Breed), a na wystawie grupy 2. pierwszy tytuł BOS (Best of Opposite Sex). Było to wyjątkowe osiągnięcie jak dla 10-miesięcznego psa i spore zaskoczenie dla nas jako właścicieli. Tym samym w Białymstoku skompletowaliśmy wszystkie wymagane wnioski do pierwszego tytułu Hadesa - Młodzieżowego Championa Polski.

Gdy pochwaliliśmy się sukcesami, hodowczyni Magda (Unalome FCI) wspomniała coś na temat Junior International Champion of Beauty (CIB-J). Od 1 sierpnia 2022 r. o tytuł CIB-J mogą ubiegać się psy, które zgodnie z regulaminem FCI pomiędzy 9 a 18 miesiącem życia, wystawiane w klasie młodzieży, uzyskają w trzech różnych krajach na wystawach rangi CACIB pierwsze miejsca z oceną „doskonałą” od trzech różnych sędziów. Nieopatrznie napomknąłem o tym w domu... no i zaczęliśmy planować. Skoro Hadesowi idzie tak dobrze, dlaczego nie spróbować?

21-23 października 2022 r. na Węgrzech, w Komárom nad Dunajem, odbyła się jedna z największych wystaw psów rasowych w Europie Środkowo-Wschodniej. W ciągu trzech dni, na 20 ringach, w ponad 10 000 pokazów, było prezentowanych około 8000 psów. W zasadzie dla nas były to cztery odrębne wystawy: międzynarodowa CACIB, międzynarodowa CACIB z kwalifikacją do Crufts, Derby Węgier również rangi CACIB oraz Specjalistyczna Wystawa Hovawartów rangi CAC organizowana przez Węgierski Klub Hovawarta zrzeszony w IHF (International Hovawart Federation). Na wszystkich prezentowaliśmy Hadesa w klasie juniorów, a odniesiony sukces przerósł zupełnie nasze oczekiwania i wyobrażenia. Na Węgry pojechaliśmy po jeden wniosek do CIB-J, wróciliśmy zaś z czterema ocenami doskonałymi, czterema zwycięstwami w klasie i w juniorach, kwalifikacją do Crufts, tytułem BOB uzyskanym pierwszego dnia, gdy w rasie było porównywanych szesnaście hovków, trzema kwalifikacjami JCACIB do Międzynarodowego Championatu Juniorów, znakomitym opisem otrzymanym na wystawie klubowej (również zwycięstwo w juniorach) oraz ostatecznie Championatem Węgier dla Hadesa w klasie juniorów. Cóż dodać... trochę rozbiliśmy bank :).

Zimą ruszyliśmy na wyprawę po raz kolejny. W listopadzie i grudniu 2023 r. prezentowaliśmy Hadesa na kolejnych wystawach poza Polską: najpierw była Ryga (ocena doskonała, zwycięstwo w juniorach, tytuł Baltic Junior Winner 2022, zdobyty Championat Łotwy oraz ostateczne skompletowanie wniosków wymaganych do Junior International Champion of Beauty), potem Wilno (trzy wystawy CACIB, trzy oceny doskonałe, dwa zwycięstwa w juniorach, kolejna kwalifikacja do Crufts oraz Championat Litwy).

10 lutego 2023 r. Hades (MALAKAI Unalome FCI) został oficjalnie pierwszym w Polsce hovawartem z tytułem Junior International Champion of Beauty CIB-J. Żartowałem, że procedowanie wniosku przez FCI trwało dłużej niż zdobycie wymaganych kwalifikacji.

Na rok 2023 mamy nieco inne plany. Rozpoczęliśmy co prawda pokazywanie Hadesa na wystawach w klasie pośredniej (BOB w Brodnicy, BOB w Nowym Dworze Mazowieckim, BOB w Darłówku, ocena bardzo dobra i bardzo dobry opis od Eerola Tapio (FI) w Gliwicach), ale priorytetem jest praca i znalezienie dla Hadesa aktywności, w których mógłby się z satysfakcją realizować. Próbowaliśmy już podstaw obrony sportowej, w noseworku Hades zaliczył testy zapachowe PLN dopuszczające do startów w klasie "0”, ćwiczymy dzielnie posłuszeństwo, z tyłu głowy mamy tropienie a w planach testy psychiczne. Niestety nasz kochany hovek wydaje się być psem, który wymaga znacznie więcej czasu niż jesteśmy w stanie dla niego wygospodarować, prowadząc normalne życie rodzinne i zawodowe. Jest dość zrównoważonym samcem, ale z mocno rozwiniętym instynktem obronnym i terytorialnym. Jest bezgranicznie wręcz przywiązany do całego swojego domowego stada, choć z każdym współpracuje inaczej. Jest to też pies ceniący niezależność i swobodę - znacznie lepiej niż na ringu czuje się w lesie, na łące, czy w wodzie, często woli robić to na co ma ochotę niż to czego oczekiwałby akurat w tym momencie jego przewodnik. Z podziwem i nutą zazdrości patrzymy na właścicieli hovawartów, którzy osiągają sukcesy w pracy i użytkowym rozwoju swoich pupili. Ich osiągnięcia są dla nas inspiracją. Obserwujemy z uwagą naszego zwierzaka zmieniającego się z miesiąca na miesiąc, dorastającego i dojrzewającego emocjonalnie. Może Hades nie ma tak dużego zapału do pracy oraz wytrwałości jak byśmy oczekiwali, ale staje się coraz bardziej przyjacielskim i opanowanym samcem. Możemy powiedzieć, że wszystko zmierza ku lepszemu.

Zdobycie przez naszego psa tytułu Międzynarodowego Championa Juniorów dało nam szczególnie dużo satysfakcji, jednak wystaw ani sukcesów osiągniętych przez Hadesa nie traktowaliśmy nigdy w kategorii konkurencji czy współzawodnictwa. Dla nas była to nowa przygoda, dobra zabawa i inny sposób na spędzanie wolnego czasu. A przy okazji poznaliśmy wielu sympatycznych właścicieli hovawartów oraz ich pięknych podopiecznych.

Arek Walecki
foty: Archiwum Domowe

 

Migawki

Jeśli Google nie ściemnia (a dlaczego miałoby ściemniać w tak ważnej sprawie?), to imię naszego najnowszego reproduktora oznacza w językach skandynawskich "odważny". Wprawdzie, skoro miot był na M, a skojarzenie miało być nordyckie, można było go nazwać "Muminek", ale niech będzie, Modig rzeczywiście brzmi poważniej (i odważniej!). Zapraszamy więc do bliższego poznania MODIGA Unalome.